kupny

2022.05.23 – List Metropolity Wrocławskiego do wiernych Archidiecezji Wrocławskiej w związku z Beatyfikacją s. M. Aschalis Jahn i Jej dziewięciu towarzyszek

Umiłowani w Chrystusie Siostry i Bracia!

Kiedy papież Franciszek podejmował decyzję o wyniesieniu na ołtarze dziesięciu sióstr elżbietanek – męczennic z czasów Drugiej Wojny Światowej wydawało się, że o przemocy, agresji i zabijaniu niewinnych ludzi możemy mówić jedynie w czasie przeszłym. Wspominaliśmy wówczas życiorysy s. M. Paschalis i jej towarzyszek z nadzieją, że wydarzenia, których one były świadkami nigdy więcej się nie powtórzą. Nikt wówczas nie przewidywał, że doświadczenie tych dziesięciu elżbietanek stanie się udziałem naszych braci i sióstr, mieszkających na terenie Ukrainy. Dziś z bólem musimy stwierdzić, że się myliliśmy. Zło nadal istnieje i zbiera swoje tragiczne żniwo, a świat najwyraźniej nie wyciągnął wniosków z historii.

W tym kontekście uroczystości beatyfikacyjne, które będziemy przeżywać 11 czerwca 2022 r. są nie tylko ważnym wydarzeniem w skali naszej diecezji, ale również całej Polski, Ukrainy, Europy i świata. Fakt, że Stolica Apostolska i Ojciec Święty Franciszek chcą pokazać ludzkości twarze dziesięciu sióstr zamordowanych przez rosyjskich żołnierzy w czasie Drugiej Wojny Światowej, właśnie teraz, wydaje się proroczy, bo w tych twarzach możemy dostrzec twarze kobiet i dzieci – ofiar agresji rosyjskich żołnierzy.

Poznając życiorysy s. M. Paschalis i jej towarzyszek, a zwłaszcza ostatni etap ich życia, tragiczny, naznaczony ogromnym cierpieniem, jesteśmy głęboko poruszeni, bo to historie wypełnione przerażającymi opisami zła i okrucieństwa, do których zdolni byli ludzie. Jednak Msza święta beatyfikacyjna będzie aktem radosnym i dziś cały Kościół na Dolnym Śląsku może i powinien się cieszyć z faktu, że te siostry zakonne, które o Wrocławiu mówiły „moje miasto” osiągnęły chwałę nieba.

Poznanie tego, jak żyły i jak umierały, to nie tylko nasz moralny obowiązek, jako tych, którzy dziś chodzą po tych samych ścieżkach, którymi chodziły one, ale przede wszystkim wyraźna przestroga i jeszcze wyraźniejszy drogowskaz wskazujący drogę do budowania świata bardziej ludzkiego: pełnego prawdy, wolności, odpowiedzialności, sprawiedliwości i miłości. Żadna z sióstr nie zrobiła nic, by zostać sławną. Nie były rozpoznawalne za życia i absolutnie nie dążyły do takiej rozpoznawalności. Znanymi stały się pomagając ubogim, wspierając ludzi starszych, opiekując się chorymi i pozostając do końca wierne złożonym ślubom oraz wartościom, w które wierzyły. To jakby zaprzeczenie drogi do sławy i sukcesu, jaką wskazuje współczesny świat. W czasach, kiedy wierność jest wystawiana na próbę, a ludzie dla materialnego zysku czy własnej pozycji są w stanie zapomnieć o największych świętościach, potrzebujemy takich znaków, które przypomną nam co tak naprawdę czyni człowieka wielkim i nieśmiertelnym.

Co uczyniło je postaciami nieprzemijającymi? Co pozwoliło im przetrwać w pamięci nie tylko sobie współczesnych, ale także w kolejnych pokoleniach mieszkańców Śląska, a w szczególności w pamięci Kościoła? Jakie jest imię tej siły, która opiera się przemijaniu? Imię tej siły to miłość! Najpierw jest to miłość, której same doświadczyły od Boga. Wprawdzie same siostry nigdy nie ukrywały swojego przerażenia tym, w jaki sposób zło jest w stanie zawładnąć myśleniem człowieka, to jednak do końca były pewne, że Bóg jest blisko nich, i że nawet w „nieludzkim” świecie o nich nie zapomina. Dzieliły się miłością z tymi, którym posługiwały, bo mocno wierzyły w to, że nawet najgroźniejsze zło nigdy nie przewyższy siły i piękna dobra. To jest drogowskaz dla ludzi XXI wieku.

Przestroga zaś jest równie czytelna. Historia męczeństwa s. M. Paschalis i pozostałych elżbietanek wpisuje się w historię okrucieństwa i nienawiści Drugiej Wojny Światowej i przypomina do czego może prowadzić tolerowanie agresji i przemocy w życiu społecznym. To zło nie wzięło się znikąd. Ono narodziło się w sercu konkretnych ludzi. A błogosławione siostry, które doświadczyły jego skutków potrafiły prosić Boga o to, by nie nienawidzić swoich oprawców. Historia ich życia poucza, że dobro jest silniejsze od zła, i że agresji, przemocy, nienawiści, braku szacunku do drugiego człowieka nigdy nie wolno bagatelizować, a tym bardziej tolerować oraz że trzeba je zwyciężać siłą dobra.
„Święci nie przemijają. Święci żyją świętymi i pragną świętości” – mówił w 1999 roku w homilii w Starym Sączu św. Jan Paweł II. Siostry elżbietanki nie przeminęły, żyją i pragną dziś naszej świętości. Beatyfikacja, której będziemy świadkami nie może pozostać jedynie aktem historycznym, który pozostawi ślad w kronice wrocławskiej katedry czy w przekazach medialnych. To my dziś decydujemy czy w świecie, w którym żyjemy i który pozostawimy tym, którzy przyjdą po nas będzie więcej miłości czy nienawiści, dobra czy zła, szacunku czy niszczenia drugiego człowieka, radości czy łez. To od nas zależy, czy kolejne pokolenia Polaków podejmą te wartości, które przekazali nam ci, którzy żyli przed nami na tych ziemiach oraz czy takie słowa jak „Bóg”, „miłosierdzie”, „honor”, „odwaga”, „wiara” będą wypełnione konkretną treścią, czy staną się pojęciami niewiele znaczącymi.

Błogosławione siostry elżbietanki wzywają dziś, by nie chować światła swojej wiary „pod korcem” oraz by w sercu każdego z nas zagościło pragnienie świętości, które będzie kształtowało nie tylko nasze prywatne życie, ale wpływało na kształt całych społeczności. Siostro Paschalis módl się za nami, byśmy w świat, w którym jest tyle zła i nienawiści potrafili wnosić miłość!

Drodzy Siostry i Bracia!

Serdecznie zapraszam Was do udziału w uroczystościach beatyfikacyjnych, które rozpoczną się 11 czerwca 2022 r. o godz. 11.00 we wrocławskiej katedrze. Będzie im przewodniczył legat Ojca Świętego Franciszka Jego Eminencja Ksiądz Kardynał Marcello Semeraro, Prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych Stolicy Apostolskiej. W powojennym Wrocławiu jesteśmy pierwszym pokoleniem, któremu dane będzie przeżyć akt beatyfikacji w naszym mieście. Tego dnia oczy całego chrześcijańskiego świata będą skierowane na stolicę Dolnego Śląska. W kontekście dramatycznych i przerażających wydarzeń ostatnich miesięcy zjednoczmy się na wspólnej modlitwie za wstawiennictwem błogosławionych sióstr elżbietanek, prosząc Boga o pokój na Ukrainie, w Europie i na całym świecie. Wszystkich, którzy nie będą mogli przybyć do Wrocławia, zapraszam do łączności duchowej za pośrednictwem środków społecznego przekazu, które przeprowadzą bezpośrednią transmisję z tego wydarzenia.

Następny dzień – niedziela 12 czerwca 2022 r. – będzie dniem Diecezjalnego Dziękczynienia Bogu za akt beatyfikacji. Wtedy o godz. 11.30 ponownie zgromadzimy się w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu na Eucharystii, by dziękować Bogu za dar nowych błogosławionych. Zapraszam Was – Bracia i Siostry – do udziału także w tej Mszy Świętej, której będę przewodniczył oraz do tego, byście w swoich wspólnotach parafialnych podjęli modlitwę za wstawiennictwem s. M. Paschalis i jej towarzyszek, polecając Bogu tego dnia intencję nawrócenia ludzi, którzy wyrządzają zło, niszczą i poniżają drugiego człowieka. Niech Pan Bóg doprowadzi ich do opamiętania, zmiany myślenia, dostrzeżenia skutków ich czynów, a w konsekwencji do całkowitej zmiany postępowania.

Z nadzieją spotkania i wspólnego przeżywania tych pięknych wydarzeń oraz z wiarą we wstawiennictwo błogosławionych sióstr elżbietanek i moc ich modlitwy w intencji pokoju, którego nikt inny dać nie może tylko Jezus Chrystus – nasz Pan i Zbawiciel – polecam Was Bożej opiece i z serca błogosławię.

+ Józef Kupny
Arcybiskup Metropolita Wrocławski
Wrocław, dnia 23 maja 2022 roku
_________________________________
KURIA METROPOLITALNA WROCŁAWSKA
L. dz. 491/2022

WhatsApp Image 2020-11-09 at 10.50.33

2020.11.01 – Dekret o odpuście zupełnym w listopadzie

DEKRET

W bieżącym roku, w aktualnych okolicznościach spowodowanych pandemią COVID-19, odpusty zupełne dla wiernych zmarłych będzie można uzyskać przez cały listopad,
przy zmienionych warunkach i dostosowanych do sytuacji dziełach pobożnych,
aby zapewnić bezpieczeństwo wiernych.

Do niniejszej Penitencjarii Apostolskiej dotarło wiele próśb Świętych Pasterzy, aby w tym roku, z powodu epidemii COVID-19, zmieniono pobożne dzieła w celu uzyskania odpustów zupełnych dla dusz czyśćcowych, które można uzyskiwać zgodnie z normą „Wykazu odpustów” (nad. 29, § 1). Dlatego Penitencjaria Apostolska, na mocy specjalnego polecenia Jego Świątobliwości Papieża Franciszka, chętnie ustanawia i określa, że w tym roku, aby uniknąć zgromadzeń, tam, gdzie są one zakazane:

a.- Odpust zupełny dla osób nawiedzających cmentarz i modlących się, choćby tylko w myśli, za zmarłych przez poszczególne osiem dni, zwykle ustanowiony jedynie na dni od 1 do 8 listopada, dla pożytku wiernych może być przeniesiony na inne osiem dni listopada. Dni te, dowolnie wybrane przez poszczególnych wiernych, mogą być od siebie oddzielone.

b- Odpust zupełny związany z dniem 2 listopada, ustanowiony na Wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych dla tych, którzy pobożnie nawiedzają i odmawiają tam „Ojcze nasz” i „Wierzę w Boga”, może być przeniesiony nie tylko na niedzielę poprzedzającą lub następującą, albo na sam dzień Uroczystości Wszystkich Świętych, ale także na inny dzień listopada, dowolnie wybrany przez poszczególnych wiernych.

Osoby starsze, chore i ci wszyscy, którzy z poważnych powodów nie mogą opuścić domu, na przykład ze względu na zakazy gromadzenia się licznych wiernych w miejscach świętych, będą mogli uzyskać odpust zupełny, jeśli tylko łącząc się duchowo z tymi wiernymi, którzy pobożnie nawiedzają miejsca święte, oraz wykluczając wszelkie przywiązanie do jakiegokolwiek grzechu i mając intencję kiedy to tylko będzie możliwe spełnić trzy zwyczajne warunki (spowiedź sakramentalna, Komunia eucharystyczna i modlitwa w intencjach Ojca Świętego), odmówią pobożnie modlitwy za zmarłych przed obrazem Pana Jezusa lub Najświętszej Maryi Panny (na przykład jutrznię i nieszpory z oficjum Liturgii godzin za zmarłych, Różaniec, Koronkę do Bożego Miłosierdzia i inne modlitwy za zmarłych bliskich ich sercu), albo jeśli podejmą medytacyjną lekturę jednego z fragmentów Ewangelii z liturgii za zmarłych, lub też jeśli wypełnią uczynki miłosierdzia poprzez ofiarowanie Bogu cierpień i niedogodności swego życia.

Aby ten dostęp do łaski Bożej, udzielanej władzą kluczy Kościoła, stawał się łatwiejszy ze względu na miłosierdzie duszpasterskie, niniejsza Penitencjaria gorąco prosi, aby wszyscy kapłani posiadający odpowiednie uprawnienia, oddali się z gorliwością i wielkodusznością celebracji Sakramentu Pokuty i udzielali Komunii Świętej chorym.

Niemniej, jeśli chodzi o warunki duchowe dla uzyskania odpustu zupełnego, nadal obowiązują wcześniej wydane wskazania zawarte w „Nocie odnośnie sakramentu pojednania w obecnej sytuacji pandemii”.

Wreszcie, ponieważ dusze czyścowe wspierane są wstawiennictwem wiernych, szczególnie zaś miłą Bogu ofiarą ołtarza (por. Sob. Tryd. Sesja XXV, Dekret o czyśćcu), gorąco zaleca się wszystkim kapłanom trzykrotne odprawianie Mszy św. w dniu Wspomnienia wszystkich wiernych zmarłych, zgodnie z Konstytucją Apostolską „Incruentum Altaris”, wydaną przez czcigodnej pamięci papieża Benedykta XV w dn. 10 sierpnia 1915 roku.

 

Niniejszy dekret jest ważny przez cały listopad. Bez względu na jakiekolwiek przeciwne zarządzenia.

W Rzymie, w siedzibie Penitencjarii Apostolskiej, 22 października 2020 roku, we wspomnienie św. Jana Pawła II.

 

Mauro Kard. Piacenza                                                          Ks. prał. Krzysztof Nykiel

Penitencjarz Większy                                                            Regens

0oredzie-001

2020.10.18 – Orędzie na Światowy Dzień Misyjny 2020

Drodzy bracia i siostry,

Pragnę wyrazić wdzięczność Bogu za zaangażowanie, z jakim przeżywany był w całym Kościele, w październiku ubiegłego roku, Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny. Jestem przekonany, że przyczynił się on do pobudzenia nawrócenia misyjnego w wielu wspólnotach, na drodze wskazanej przez temat: „Ochrzczeni i posłani: Kościół Chrystusa w misji na świecie”.

W tym roku, naznaczonym cierpieniami i wyzwaniami spowodowanymi przez pandemię Covid 19, to misyjne pielgrzymowanie całego Kościoła trwa nadal w świetle słowa, które znajdujemy w opisie powołania proroka Izajasza: „Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6, 8). Jest to nieustannie nowa odpowiedź na pytanie Pana: „Kogo mam posłać?” (tamże). To powołanie pochodzi z serca Boga, z Jego miłosierdzia, które rzuca wyzwanie zarówno Kościołowi, jak i ludzkości w obecnym kryzysie światowym. „Podobnie, jak uczniów z Ewangelii, ogarnęła nas niespodziewana i gwałtowna burza. Uświadomiliśmy sobie, że jesteśmy w tej samej łodzi, wszyscy słabi i zdezorientowani, ale jednocześnie ważni, wszyscy wezwani do wiosłowania razem, wszyscy potrzebujący, by pocieszać się nawzajem. Na tej łodzi… jesteśmy wszyscy. Tak jak ci uczniowie, którzy mówią jednym głosem i wołają w udręce: „giniemy” (w. 38), tak i my zdaliśmy sobie sprawę, że nie możemy iść naprzód każdy na własną rękę, ale jedynie razem” (Rozważanie na Placu św. Piotra, 27 marca 2020 r.). Jesteśmy naprawdę zaskoczeni, zdezorientowani i przestraszeni. Cierpienie i śmierć sprawiają, że doświadczamy naszej ludzkiej kruchości; ale jednocześnie wszyscy dostrzegamy silne pragnienie życia i wyzwolenia od zła. W tym kontekście, powołanie do misji, zaproszenie do wyjścia ze swoich ograniczeń ze wzglądu na miłość Boga i bliźniego jawi się jako szansa dzielenia się, służby, wstawiennictwa. Misja, którą Bóg powierza każdemu z nas, sprawia, że przechodzimy od bojaźliwego i zamkniętego „ja” do „ja” odnalezionego i odnowionego przez dar z siebie.

W ofierze krzyżowej, w której wypełnia się misja Jezusa (por. J 19, 28-30), Bóg objawia, że Jego miłość jest dla każdego i dla wszystkich (por. J 19, 26-27). I prosi nas o naszą osobistą gotowość do bycia posłanymi, ponieważ On jest Miłością w odwiecznej dynamice misyjnej, zawsze wychodzącej poza siebie samego, aby dać życie. Z miłości do człowieka, Bóg Ojciec posłał swego Syna Jezusa (por. J 3, 16). Jezus jest misjonarzem Ojca: Jego Osoba i Jego dzieło jest całkowitym posłuszeństwem woli Ojca (por. J 4, 34; 6, 38; 8, 12-30; Hbr 10, 5-10). Z kolei Jezus, dla nas ukrzyżowany i zmartwychwstały, pociąga nas w swojej dynamice miłości swoim Duchem, ożywiającym Kościół, który czyni nas uczniami Chrystusa i posyła nas na misje do świata i do narodów.

„Misja, «Kościół wychodzący» nie jest programem, zamiarem, który należy zrealizować wysiłkiem woli. To Chrystus sprawia, że Kościół wychodzi ze swoich ograniczeń. W misji głoszenia Ewangelii wyruszasz, ponieważ Duch cię pobudza i niesie” (Senza di Lui non possiamo far nulla, LEV – San Paolo, 2019, 16-17). Bóg zawsze miłuje jako pierwszy i z tą miłością nas spotyka i nas powołuje. Nasze osobiste powołanie wynika z faktu, że jesteśmy synami i córkami Boga w Kościele, będącym Jego rodziną, braćmi i siostrami w tej miłości, której świadectwo dał nam Jezus. Wszyscy jednak mają ludzką godność opartą na Bożym powołaniu, aby byli dziećmi Bożymi, i by stawali się w sakramencie chrztu i w wolności wiary tym, czym są od zawsze w sercu Boga.

Już fakt, że otrzymaliśmy darmo życie, stanowi domyślne zaproszenie do wejścia w dynamikę daru z siebie: ziarno, które w ochrzczonych nabierze dojrzałej formy jako odpowiedź na miłość w małżeństwie i dziewictwie dla królestwa Bożego. Życie ludzkie rodzi się z miłości Boga, wzrasta w miłości i dąży ku miłości. Nikt nie jest wykluczony z miłości Boga, a w świętej ofierze Jezusa Syna na krzyżu Bóg zwyciężył grzech i śmierć (por. Rz 8, 31-39). Dla Boga zło – a nawet grzech – staje się wyzwaniem, by kochać i to kochać coraz bardziej (por. Mt 5, 38-48; Łk 23, 33-34). Dlatego w tajemnicy paschalnej Boże miłosierdzie leczy pierwotną ranę ludzkości i wylewa się na cały wszechświat. Kościół – powszechny sakrament miłości Boga do świata – kontynuuje w dziejach misję Jezusa i posyła nas wszędzie, aby przez nasze świadectwo wiary i głoszenie Ewangelii Bóg mógł ponownie ukazać swoją miłość oraz dotknąć i przemienić serca, umysły, ciała, społeczeństwa i kultury w każdym miejscu i czasie.

Misja jest wolną i świadomą odpowiedzią na powołanie Boga. Ale to powołanie możemy dostrzec tylko wtedy, gdy przeżywamy osobistą relację miłości z Jezusem żyjącym w swoim Kościele. Zadajmy sobie pytanie: czy jesteśmy gotowi na przyjęcie obecności Ducha Świętego w naszym życiu, do usłyszenia powołania na misję, czy to na drodze małżeństwa, czy też na drodze dziewictwa konsekrowanego lub święceń kapłańskich, a w każdym razie w zwykłym powszednim życiu? Czy jesteśmy gotowi, aby być posłanymi wszędzie, żeby świadczyć o naszej wierze w Boga, Miłosiernego Ojca, aby głosić Ewangelię zbawienia Jezusa Chrystusa, aby mieć udział w Bożym życiu Ducha Świętego budując Kościół? Czy podobnie jak Maryja, Matka Jezusa, jesteśmy gotowi bez zastrzeżeń służyć woli Bożej (por. Łk 1, 38)? Ta wewnętrzna dyspozycyjność jest bardzo ważna, aby móc odpowiedzieć Bogu: „Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6, 8). I to nie w sposób abstrakcyjny, ale w dniu dzisiejszym Kościoła i historii.

Zrozumienie tego, co Bóg nam mówi w tych czasach pandemii, staje się wyzwaniem także dla misji Kościoła. Choroba, cierpienie, strach i izolacja wzywają nas do zadawania sobie pytań. Ubóstwo osób umierających samotnie, tych, którzy są pozostawieni sami sobie, tracących pracę i płacę, tych, którzy nie mają domu i pożywienia, każe się nam zastanowić. Zmuszeni do dystansu fizycznego i do pozostawania w domu, jesteśmy zaproszeni do ponownego odkrycia, że potrzebujemy relacji społecznych, a także wspólnotowej relacji z Bogiem. Sytuacja ta, nie powiększając naszej nieufności i obojętności, powinna skłonić nas do zwrócenia większej uwagi na nasz sposób odnoszenia się do innych. A modlitwa, w której Bóg dotyka i porusza nasze serca, otwiera nas na potrzebę miłości, godności i wolności naszych braci, a także na troskę o całe stworzenie. Niemożność gromadzenia się jako Kościół w celu sprawowania Eucharystii sprawia, że mamy udział w sytuacji wielu wspólnot chrześcijańskich, które nie mogą odprawiać Mszy św. w każdą niedzielę. W tym kontekście jest do nas ponownie skierowane pytanie, które zadaje nam Bóg: „Kogo mam posłać?”, i oczekuje On od nas wielkodusznej i stanowczej odpowiedzi: „Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6, 8). Bóg wciąż szuka, kogo mógłby posłać na świat i do narodów, aby dawać świadectwo o Jego miłości, o Jego zbawieniu od grzechu i śmierci, Jego wyzwoleniu od zła (por. Mt 9, 35-38; Łk 10, 1-12).

Obchody Światowego Dnia Misyjnego oznaczają również potwierdzenie, że modlitwa, refleksja i pomoc materialna z waszych ofiar są szansą na aktywne uczestnictwo w misji Jezusa w Jego Kościele. Miłość wyrażona w zbiórkach podczas celebracji liturgicznych trzeciej niedzieli października ma na celu wsparcie pracy misyjnej, prowadzonej w moim imieniu przez Papieskie Dzieła Misyjne, aby wyjść naprzeciw duchowym i materialnym potrzebom narodów i Kościołów na całym świecie, dla zbawienia wszystkich.

Niech Najświętsza Maryja Panna, Gwiazda Ewangelizacji i Pocieszycielka strapionych, misyjna uczennica swego Syna Jezusa, nadal wstawia się za nami i niech nas wspiera.

Rzym, u św. Jana na Lateranie, 31 maja 2020, uroczystość Zesłania Ducha Świętego.
Franciscus

Eucharystia-01

2020.10.11 – Komunikat Komisji ds Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów KEP

Komunikat Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów Konferencji Episkopatu Polski

W związku z zapytaniem o publiczne inicjatywy krytyczne wobec Komunii świętej na rękę, przypominamy, że chociaż główną formą przyjmowania Komunii w Polsce jest Komunia do ust (Wskazania KEP z 2005 r. nr 40), to jednak nie oznacza to, że inne zatwierdzone przez Kościół formy miałyby być same z siebie niegodne, niewłaściwe, złe lub grzeszne, jeśli spełnia się warunki stawiane w tej kwestii przez prawo liturgiczne.

Niewłaściwe i krzywdzące wiernych jest twierdzenie, że przyjmowanie Komunii świętej na rękę, jest brakiem szacunku wobec Najświętszego Sakramentu. Podobnie niesprawiedliwe jest ukazywanie osób przyjmujących Komunię świętej na rękę jako tych, którzy „winni są Ciała i Krwi Pańskiej”, z założeniem, że czynią to bez uszanowania, którego domaga się św. Paweł w 1 Liście do Koryntian. Co prawda Sobór Trydencki używa tego fragmentu na przypomnienie o godnym i pełnym czci przyjmowaniu Ciała Pańskiego, ale nadaje mu również wymiar duchowy, ukazując że niegodnym jest przyjmowanie Komunii w grzechu (Dekr. o Euch., sesja 13: 1/A, r. 7). Dodajmy, że słowo „niegodne” oznacza to, czego się nie godzi czynić, a tymczasem Kościół w swoim prawie uznaje za „godny” zarówno jeden, jak i drugi sposób przyjmowania Komunii. Potępiając jeden z godziwych sposobów przyjmowania Komunii świętej, wprowadza się nieład i podział w rodzinie Kościoła.

Nie można też stwierdzić, iż Komunia święta na rękę jest sama z siebie profanacją. W ten sposób zarzucałoby się Stolicy Apostolskiej, która dopuszcza Komunię na rękę, że akceptuje profanację (por. Mszał Rzymski, OWMR 161, rzymska instrukcja Redemptionis Sacramentum nr 92). Tymczasem faktyczna profanacja Eucharystii to czyn „mający znamiona dobrowolnej i poważnej pogardy okazywanej świętym postaciom” (instr. Redemptionis Sacramentum 107, por. KPK kan. 1367). Nie można więc zarzucać profanowania Eucharystii osobom, które z różnych powodów pragną przyjąć z wiarą i czcią Komunię świętą na rękę, zwłaszcza w okresie pandemii,.

Przypominamy także wszystkim szafarzom Komunii, zwyczajnym i nadzwyczajnym, że są oni zobowiązani do przestrzegania prawa liturgicznego, które stanowi, że kiedy nie ma niebezpieczeństwa profanacji, nie można ani zmuszać, ani zabraniać Komunii w jednej czy drugiej formie (por. Redempt. Sacr. nr 12). Szafarze nie mogą twierdzić, że samo udzielenie Komunii na rękę stanowi niebezpieczeństwo profanacji, jeśli wierny z wiarą i szacunkiem prosi o tę formę Komunii. Prawo oceniania i zmieniania praktyki liturgicznej należy do Stolicy Apostolskiej i dopóki ona uznaje Komunię na rękę za godziwy sposób udzielania wiernym Ciała Pańskiego, nikt nie powinien tego sposobu potępiać. Kto zaś to czyni, wprowadza nieład i podział w rodzinie Kościoła. Może się natomiast zdarzyć, że w okresach nadzwyczajnych, jak np. trwająca epidemia, biskupi na swoim terenie tymczasowo zawężą obowiązujące prawo (por. List kard. Saraha z 3 września br.), czemu należy być zawsze posłusznym, aby zachować w Kościele pokój, o który modlimy się we Mszy przed samą Komunią.

Niech szafarze udzielający Komunii na rękę poczuwają się do szczególnie wielkiej dbałości o cześć wobec Najśw. Sakramentu, zwracając uwagę na to, aby przy Komunii nie dopuścić do gubienia okruszyn Hostii. W tym celu powinni dbać o jakość stosowanych do Mszy hostii, z wielką uwagą dbając o to, aby się nie kruszyły i nie pozostawiały na dłoniach wiernych okruszyn. Warto też przypomnieć za Mszałem, że „ilekroć przylgnie do palców jakaś cząstka Hostii, zwłaszcza po łamaniu Chleba i Komunii wiernych, kapłan powinien otrzeć palce nad pateną, a jeśli to konieczne, obmyć je. Ma również zebrać cząstki znajdujące się poza pateną.” (OWMR 278). Kongregacja ds. Nauki Wiary w 1972 r. wyjaśniła, że „zasadniczo otarcie palców nad pateną powinno wystarczyć. Ale mogą się zdarzyć i takie przypadki, w których konieczna jest ablucja palców, jeśli np. wyraźnie widoczne partykuły pozostaną przyklejone do palców z powodu pocenia się.” (dekl. De fragmentis eucharisticis). Jeśli kapłani są zobowiązani do sprawdzenia, czy na dłoniach nie pozostały okruszyny Hostii (OWMR 278), podobnie powinni postępować wierni. Dlatego ci, którzy z uzasadnionych powodów proszą o Komunię na rękę, zaraz po spożyciu Ciała Pańskiego powinni uważnie obejrzeć dłonie oraz zebrać i spożyć ze czcią każdą widoczną okruszynę, która mogła oderwać się od Hostii.

Bp Adam Bałabuch
Przewodniczący Komisji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów
Konferencji Episkopatu Polski

WhatsApp Image 2020-06-01 at 15.13.22 (1)-1

2020.06.07 – Misje

Minęło już kilka miesięcy od czasu, kiedy przeżywaliśmy w Kościele Nadzwyczajny Miesiąc Misyjny. Modliliśmy się wtedy w intencji misji oraz zbieraliśmy dary na rzecz szkoły św. Pawła w Kamerunie. Uzbieraliśmy wtedy 18 kartonów przyborów szkolnych, środków opatrunkowych i słodyczy. Nasze podarunki dotarły już do dzieci w Nkoum, gdzie przysporzyły w okresie pandemii wiele radości. Siostry Pallotynki bardzo dziękują za okazane serce i pomoc.